Businessman TOday
Wierz mi, jestem myśliwym! Wierz mi, jestem myśliwym!
Jeszcze niedawno często słyszałem zdania typu: „Mam świetny pomysł, ale nie mam pieniędzy” lub: „Gdybym tylko mógł otoczyć się specjalistami, to mój pomysł sprzedawałby... Wierz mi, jestem myśliwym!

Jeszcze niedawno często słyszałem zdania typu: „Mam świetny pomysł, ale nie mam pieniędzy” lub: „Gdybym tylko mógł otoczyć się specjalistami, to mój pomysł sprzedawałby się na pniu”. Odkąd wystartowały Platformy Startowe, mające na celu wzrost poziomu przedsiębiorczości w Polsce Wschodniej – w ramach to których mam właśnie przyjemność łowić na terenie kraju startupy – pojawiło się zarówno wsparcie merytoryczne, jak i specjalistyczne, a także możliwość sięgnięcia po bezzwrotną dotację 800 000 zł.

Miesiąc temu poszedłem zbadać sobie wzrok. Widzę dość kiepsko, a w dzisiejszych czasach warto mieć dobry wzrok. Mimo posiadania pakietów medycznych, tym razem zdecydowałem się skorzystać z publicznej opieki. Pani doktor – lat „na oko” 55, na początku wizyty postano- wiła przeprowadzić ze mną wywiad, wszystko skrzętnie zapisując w pustej dotychczas kar- cie pacjenta: choroby moje oraz mojej rodziny, wagę ciała, numer buta, poglądy polityczne, wyznanie, orientację seksualną… Ów wywiad tak mnie zaskoczył, że nawet nie zastanawiałem się, dlaczego właściwie  odpowiadam  na te pytania. Choć w zasadzie w czasach, gdy szukając przez laptopa na allegro zdalnie sterowanego samochodu dla syna, 3 minuty później widzę tą samą aukcję jako reklamę na facebooku w moim telefonie, w czasach gdy wychodzę z domu, wsiadam do samochodu i w momencie wyjechania z garażu, google maps informuje mnie, że dziś będę jechał długo do biura, bo  są korki (skąd do cholery wiedzą, że jadę do biura?!) – w tych czasach nic mnie w zasadzie już nie dziwi. Więc odpowiadam grzecznie jak dziecko na pytania, aż tu nagle, beznamiętna dotychczas pani doktor, podnosi wzrok, a w jej oczach  widać   zbulwersowanie   pomieszane z obrzydzeniem. Chwilę wcześniej zapytała mnie o stanowisko pracy, następnie skwitowała, że „samozatrudniony” to żadne stanowisko, więc wyznałem, że w zasadzie to można powiedzieć, że obecnie pracuję również na stanowisku Łowca Startupów.

Następne 15 minut upłynęło mi na wysłuchiwaniu dywagacji, dotyczących zaprzepaszczenia polskiego języka, używania słowa „weekend” zamiast „soboto-niedziela”, amerykanizacji polskiego społeczeństwa konsumenckiego i braku szacunku dla polskiej tradycji. Kolejne 15 minut poświęciliśmy na szukanie polskiego odpowiednika słowa startup, niestety, bez powodzenia. Wreszcie, poddawszy się, zapytała,  czy moje stanowisko powinna zapisać „Łowca Startupów”, „Łowca Start-up’ów”, „Łowca Startu- p-ów”, a może „Łowca Start’up-ów”.

Wizyta skończyła się wciśnięciem mi na siłę recepty na okulary, którą mój pracodawca (czyt. ja) powinien mi refinansować. do dziś zastana- wiam się, czy to zrobię, bo czasem nie jestem zadowolony ze swojej pracy. W każdym razie, ta wizyta uświadomiła mi, jak szybko świat wokół nas się zmienia, jak szybko zmienia się także nasz kraj ,oraz jak trudno jest niektórym nadążyć za czymś, co dla innych jest rzeczą całkiem naturalną. Jak wiele musimy jesz- cze zrobić, by pokazać naszemu społeczeństwu ideę i wartości samozatrudnienia, by oswoić kraj ze słowem startup, by zachęcić osoby ambitne do spróbowania tej drogi w życiu.

Prawda jest taka, że argumentów  przeciwko jej spróbowaniu właściwie już brak. Jeszcze niedawno często słyszałem zdania typu: „Mam świetny  pomysł,  ale  nie  mam  pieniędzy” lub:

„Gdybym tylko mógł otoczyć się specjalistami, to mój pomysł sprzedawałby się na pniu”. odkąd wystartowały Platformy Startowe, mające na celu wzrost poziomu przedsiębiorczości w Polsce Wschodniej – w ramach to których mam właśnie przyjemność łowić na terenie kraju startupy – pojawiło się zarówno wsparcie merytoryczne, jak i specjalistyczne, a także możliwość sięgnięcia po bezzwrotną dotację 800 000 zł. Argumentów „na nie” w zasadzie więc brak.

Prawie każdy z nas, choć raz w życiu wpadł    na świetny pomysł biznesowy. Większość za- chowuje go w głowie, odkładając na później lub dochodząc do wniosku, że na pewno ktoś inny już to realizuje. ewentualnie dochodzą do wniosku, że i tak się nie uda. W efekcie pomysł marnuje się bez jakiejkolwiek szansy na prze- testowanie.

 

Czy Ty też miałeś kiedyś ciekawy pomysł, który później ktoś inny zrealizował? Pamiętasz jak się wtedy czułeś? Pewnie nie raz powtarzałeś sobie w głowie: „Szkoda, może następnym razem”. A co się stało, gdy wpadłeś na kolejny pomysł, który wydał Ci się niezły? Jaką wymówkę znalazłeś, by nie spróbować? A jaką wymówkę znajdziesz następnym razem?

Najwyższy czas wziąć los w swoje ręce. nikt nie zmieni Twojego świata w Twoim imieniu. nikt nie wykona pierwszego kroku za Ciebie. Tylko Ty możesz sprawdzić, czy Twój pomysł ma sens, czy jest innowacyjny, czy ma szansę na sukces. dzięki Platformie Startowej #technoparkbizneshub, sprawdzisz to całkowicie bezpłatnie.

Wejdź więc, drogi Czytelniku na stronę: www.platformystartowe.gov.pl i wyślij swoją aplikację do #technoparkbizneshub. zweryfikuj, czy kieł- kujący w Twojej głowie pomysł ma znamiona innowacyjności. dedykowany panel ekspertów wyda swoją opinię na temat szans powodzenia na rynku, a jeśli pomysł okaże się dobry – zo- staniesz zaproszony do jego dopracowywania, testowania, a także otrzymasz bezpłatne kom- pleksowe wsparcie merytoryczne i specjalistyczne. docelowo będziesz mieć szansę na bezzwrotną dotację w wysokości do 800 000 zł. A jeśli się boisz i masz pytania, to napisz do mnie – pomogę Ci. Czy warto? no jasne! Trust me, i’m a Startup Hunter! ■

Krzysztof Sadecki