Czat GPT i dostęp do informacji z Internetu
ChatGPT, oparty na zaawansowanych modelach językowych rozwijanych przez OpenAI, zdobył ogromną popularność dzięki swojej zdolności prowadzenia naturalnych rozmów
i wspierania użytkowników w wielu codziennych zadaniach. Potrafi pisać teksty, tłumaczyć, pomagać w nauce, tworzyć kod, a nawet wspierać procesy decyzyjne. Jedną z jego kluczowych cech – w najnowszych wersjach – jest możliwość korzystania z bieżących informacji dostępnych w Internecie.
To jednak, co dla wielu stanowi największy atut, niesie też konkretne ryzyka. ChatGPT
nie odróżnia informacji prawdziwych od fałszywych – analizuje dane i generuje odpowiedzi na podstawie treści, które mogą pochodzić ze źródeł niesprawdzonych. Co więcej, nie zawsze wskazuje, skąd czerpie wiedzę. W efekcie, choć potrafi tworzyć logiczne i przekonujące odpowiedzi, mogą być one częściowo lub całkowicie błędne. Zjawisko to, określane mianem halucynacji AI, jest szczególnie niebezpieczne w kontekście profesjonalnym – gdy użytkownik oczekuje rzetelnych i wiarygodnych informacji.
– Wystarczy, że w Internecie znajdą się błędne informacje, a model poda nam je w odpowiedzi. Brzmią one wiarygodnie, ale w rzeczywistości mogą wprowadzać w błąd – zaznacza Michał Gaszewski, CEO LEOLEX AI.
Ograniczenia i zagrożenia związane z modelami ogólnego zastosowania
ChatGPT nie jest narzędziem nieomylnym ani zaprojektowanym pod kątem jednej, konkretnej branży. Jego wiedza ma charakter probabilistyczny – model przewiduje najbardziej prawdopodobne kombinacje językowe, a nie fakty. W efekcie, w specjalistycznych dziedzinach, takich jak prawo, medycyna czy finanse, może prowadzić do błędnych interpretacji i ryzykownych wniosków.
Ryzyka obejmują m.in.:
- brak weryfikacji źródeł – model nie ocenia ich wiarygodności,
- brak aktualizacji w czasie rzeczywistym (poza wersjami z przeglądarką),
- brak specjalizacji – brak dostępu do dokumentacji branżowej i danych eksperckich,
- brak odpowiedzialności – model nie ponosi konsekwencji za błędy, dlatego zawsze konieczna jest weryfikacja przez użytkownika.
– Problemem nie jest wyłącznie technologia, ale brak świadomości użytkowników, którzy zakładają, że każda odpowiedź AI jest prawdziwa. Edukacja w tym zakresie jest absolutnie kluczowa – podkreśla Michał Gaszewski.
Dedykowane narzędzia AI – gdy precyzja ma znaczenie
Odpowiedzią na te ograniczenia są narzędzia dedykowane, tworzone z myślą o konkretnej branży. Zamiast uczyć się na przypadkowych danych z sieci, opierają się one na fachowych źródłach – aktach prawnych, orzecznictwie, wynikach badań czy dokumentacji branżowej.
W prawie przykładem jest LEOLEX AI, które analizuje przepisy, orzeczenia i wzory umów, wspierając kancelarie i działy prawne w codziennej pracy. Dzięki temu system nie musi odwoływać się do Internetu, a użytkownik otrzymuje odpowiedź z pełnym wskazaniem źródła.
– Nasze rozwiązanie buduje własną bazę wiedzy opartą na ustawach, kodeksach
i orzeczeniach. Dzięki temu nie musimy „pytać Internetu”, a użytkownik ma pewność, że działa na aktualnych i rzetelnych danych – wyjaśnia Michał Gaszewski.
Podobne rozwiązania powstają także w innych sektorach:
- w finansach – BloombergGPT, FinGPT, AlphaSense,
- w psychologii – Woebot Health, Wysa, Tess AI,
- w medycynie – Glass AI, Infermedica,
- w HR – HireVue, Pymetrics.
Coraz częściej firmy tworzą też własne, zamknięte modele językowe – działające na ich wewnętrznych bazach danych, co pozwala zachować poufność i pełną kontrolę nad źródłami.
– Najważniejsze jest to, że w LEOLEX AI użytkownik widzi źródła, na których oparta jest odpowiedź. Może prześledzić cały proces i samodzielnie zweryfikować dane – dodaje Michał Gaszewski.
Edukacja użytkowników – jak korzystać odpowiedzialnie?
Świadome korzystanie z AI wymaga wiedzy i praktyki. LEOLEX AI przygotowuje m.in.
e-booki i kursy online, a od 1 października uruchamia platformę edukacyjną, która pokaże,
jak tworzyć skuteczne prompty, jak weryfikować odpowiedzi i jak wdrażać AI w firmach czy kancelariach.
– Dzięki lepszej znajomości tych systemów użytkownicy szybciej odkrywają nowe funkcje,
o których wcześniej nie wiedzieli. To pozwala nie tylko oszczędzać czas, ale i zwiększać jakość pracy – mówi Michał Gaszewski.
Wnioski i podsumowanie
ChatGPT i inne modele językowe to potężne narzędzia, które zmieniły sposób, w jaki korzystamy z technologii. Sprawdzają się w edukacji, researchu i codziennych zadaniach, ale w branżach specjalistycznych – tam, gdzie błąd ma wysoką cenę – większe bezpieczeństwo dają rozwiązania dedykowane.
Ich przewaga polega na dokładności, spójności i ograniczeniu ryzyka halucynacji. Dzięki specjalistycznym źródłom są one bardziej niezawodne i lepiej dopasowane do potrzeb użytkowników.
– Sztuczna inteligencja nie jest po to, by zastępować prawników czy lekarzy. Jej rolą jest wspierać, automatyzować żmudne procesy i otwierać nowe możliwości – ale ostateczna decyzja zawsze należy do człowieka – podsumowuje Michał Gaszewski, CEO LEOLEX AI.
Zatem – ChatGPT? Zdecydowanie tak. Ale z głową. A jeśli potrzebujesz wiedzy eksperckiej – wybierz AI stworzone dla Twojej branży.






